Nielegalne papierosy. 55-latek trafił do aresztu

Nielegalne papierosy. 55-latek trafił do aresztu

Nielegalne papierosy. 55-latkowi grożą trzy lata więzienia

Nielegalne papierosy. 55-latek z Jastrzębia Zdroju może trafić do więzienia nawet na trzy lata. W mieszkaniu, które wynajmował, znajdowało się ponad tysiąc papierosów oraz parę kilogramów tytoniu bez akcyzy. Taka ilość oznacza uszczuplenie skarbu państwa o bardzo dużą sumę pieniędzy.

Skuteczna akcja jastrzębskiej policji

Mężczyzna nie spodziewał się, że jego tytoniem zajmie się policja. Niestety nie udało mu się wystarczająco dobrze ukryć posiadanego towarów i funkcjonariusze bez problemu znaleźli to, po co przyszli. 55-latek odpowie za posiadanie bardzo dużych ilości wyrobów tytoniowych bez akcyzy. Chodzi o krajankę o masie kilku kilogramów a także ok. tysiąca sztuk gotowych papierosów. Oszacowano, że doszło do uszczuplenia budżetu państwa o ok. 34 tysiące złotych.

Skąd się biorą nielegalne papierosy?

W przeciwieństwo do chociażby marihuany tytoń jest w pełni legalny. Dlaczego więc tak wiele osób decyduje się rozprowadzać go na czarnym rynku? Chodzi tu przede wszystkim o podatek akcyzowy, który tak bardzo podnosi koszty produkcji wyrobów tytoniowych. Handlowanie nielegalnymi papierosami jest więc opłacalne, gdyż można wtedy je sprzedać nieco taniej niż w sklepie. Oznacza to, że zawsze znajdą się chętni na ich kupno, a biznes się kręci. Wielu z nas na pewno kojarzy sprzedawców z miejskich bazarów, którzy handlują np. ubraniami, a pod ladą mają ładnie poukładane paczki z papierosami.

Podatek akcyzowy jest też jednym z argumentów przeciwko legalizacji marihuany i innych używek. Gdyby ich legalny obrót  był możliwy, to również podlegałyby podatkowi akcyzowemu. Oznacza to, że nadal wiele osób wolałoby handlować nielegalnie niż zakładać firmę, która będzie musiała ponosić bardzo duże koszty.

To właśnie na podatkach bardzo często wpadają przestępcy. Modelowym przykładem jest przecież sytuacja jednej z najsłynniejszych gangsterów wszechczasów – Ala Capone. Choć zajmował się on nielegalnym obrotem alkoholem w czasach prohibicji w Stanach Zjednoczonych, to do więzienia trafił nie za przemyt, ale właśnie za podatki.